Harry Potter

Albus

W dniu premiery najnowszej ekranizacji przygód Harry’ego Pottera, zatytułowanej "Harry Potter i Zakon Feniksa", warto bliżej poznać odtwórcę głównej roli Daniela Radcliffe'a. Młodego aktora czekały w tym filmie nowe wyzwania.

Wywiad

Paweł Rojek: W filmie "Harry Potter i Zakon Feniksa" mamy retrospekcje z życia młodego czarodzieja. A według ciebie, jak ta postać zmieniła się przez lata?

Daniel Radcliffe: Wydaje mi się, że cała seria filmów o Harrym Potterze mówi w pewnym sensie o utracie niewinności. W pierwszej części Harry był po prostu dzieciakiem, który z otwartymi oczami chłonął cały ten magiczny świat. Wraz z rozwojem serii stawał się coraz bardziej świadomy, że w tym świecie czyhają na niego większe niebezpieczeństwa niż wśród mugoli. W tym filmie szczególnie widzimy ciemną stronę jego osobowości. Jest bardziej samotny i więcej w nim złości, niż kiedykolwiek wcześniej.

[link widoczny dla zalogowanych]

Zauważyłem, że w twojej postaci jest strasznie dużo złości.

Rzeczywiście, jest postacią bardzo często wpadającą w złość. Ale z drugiej strony fakt, że jest tak prawy i przepełnia go tyle bólu, czyni go bardziej interesującym bohaterem, prawdziwym protagonistą

Ale z drugiej strony wygląda na bardziej pewnego siebie, szczególnie, kiedy organizuje prywatne lekcje dla Armii Dumbledore'a.

Moim zdaniem w tych scenach Harry wreszcie znajduje cel, swoje miejsce wśród innych uczniów. Ma też okazję trochę popisać się. Przecież jest niezwykle utalentowanym czarodziejem i nareszcie może pokazać to swoim rówieśnikom.

Ten film jest bardziej skupiony na emocjach niż na akcji, czy stanowiło to dla ciebie większe wyzwanie?

Tak, to było dużo większe wyzwanie, ale jednocześnie sprawiało to większą satysfakcję. Oczywiście dobrze się bawiłem przy wszystkich częściach, ale przy tej najbardziej, bo mamy tu bardzo emocjonalną podróż bohatera. David Yates przykładał dużą wagę do stanu psychicznego Harry’ego, co czasem sprawiało mi kłopoty. Film stanowił duże wyzwanie, ale ja lubię takie wyzwania.

Były takie sceny, w których widać było, że łączy cię więź z Czarnym Panem, pojawiły się w nich specjalne zmiany w twoim zachowaniu.

Było kilka manieryzmów, które David wprowadził do filmu, by pokazać tę więź. Zwłaszcza, gdy z czasem Harry był coraz bardziej świadomy tego połączenia i bał się, że Voldemort chce przejąć nad nim kontrolę.

Podoba mi się tik, który masz, kiedy nawiązujesz kontakt z Voldemortem. Czyj to był pomysł?

Wymyśliliśmy to wspólnie. Ale to David Yates wpadł na ten pomysł. Potem razem pracowaliśmy, żeby to dobrze wyglądało w filmie.

Poza scenami dramatycznymi, jednak pojawiło się kilka sekwencji akcji…

Jasne, uwielbiam sceny akcji. Trzymają w napięciu, kiedy się je ogląda. Zwłaszcza te z najnowszego filmu, są dynamiczniejsze od scen z poprzednich produkcji. Szczególnie finałowa walka między Dumbledore'em i Voldemortem, która jest wspaniała.

A jak wyglądały twoje doświadczenia z kręcenia sceny, w której wraz z Armią Dumbledore'a walczycie w Pokoju Przepowiedni przeciw Śmierciożercom?

Z całej scenografii, którą widać w filmie w scenie z Pokoju Przepowiedni, na planie mieliśmy tylko podłogę. Resztę zastępował zielony ekran, a wszystko zostało potem dodane w komputerze. To była niezła zabawa. Większość z nas jest już obyta z efektami komputerowymi i nie stanowi to już takiego wyzwania jak w pierwszym filmie z serii.

Poznałeś tym razem polską część ekipy, związaną z operatorem. Czego się od nich nauczyłeś?

Myślę, że sposób w jaki Sławek (Idziak - przyp. red. Onet.pl) oświetlił ten film jest niesamowity. Pokazuje cały realizm sytuacji, na czym bardzo zależało reżyserowi. Ale z tym realizmem idzie surowe piękno. I myślę, że to właśnie film zawdzięcza Sławomirowi Idziakowi.

Miałeś w tym roku doświadczenie sceniczne, jak porównasz je do występów w filmie?

Teatr, to zupełnie inne doświadczenie. Technicznie dużo trudniejsze, ale być może miałem takie wrażenie, bo było to dla mnie coś nowego. Oba te media bardzo mi się podobają, ale nie wyobrażam sobie, żebym mógł stale grać w teatrze, bo to dużo trudniejsze i wymaga dużo więcej energii.

[link widoczny dla zalogowanych]

Czy wykorzystasz jakoś to doświadczenie przy kolejnym filmie?

Na pewno. Wszystko czego się nauczyłem przy "Equus" (sztuka, w której na deskach teatru zadebiutował Radcliffe - ), z czego najważniejsza była umiejętność utrzymania skupienia przez dłuższy czas, pomoże mi z pewnością przy następnym filmie z serii i wszystkich innych produkcjach, w których będę występował w przyszłości...

Patiruda

Moze ktos wie o czym jest ta sztuka "Equus"?

Bellus

To taka sztuka teatralna

Patiruda

Ze sztuka teatralna to wiem:P ale o czym?

kasztan

nie wiem zadzwon do rydzyka moze ci powie jak dasz na tace:D

belial_

hehe;P on woli o kaczorach opowiadac...

Gohji

ZARAZ KTOŚ ZAROBI W DZIÓB... <rotfl